PIERWSZY ROK ŻYCIA DZIECKA
H. MURKOFF, A.EISENBERG, S.HATHAWAY
To istna kobyła, prawdziwa skarbnica praktycznej wiedzy o maluszku od chwili przyjścia na świat do ukończenia 1 roku życia. Mnóstwo przydatnych informacji i porad popartych realnymi przykładami. Przy czytaniu na pewno przyda się zakreślacz, żeby z tej ogromnej ilości tekstu wyłuskać to, co najważniejsze.
JĘZYK NIEMOWLĄT
TRACY HOGG
Autorka to brytyjska pielęgniarka i położna z wieloletnim doświadczeniem. Przekonuje nas do teorii jakoby dzieci można było podzielić na kilka typów różniących się temperamentem, który -choć oczywiście może ewoluować- z grubsza ustala się już w życiu płodowym. Nie możemy wybrać sobie temperamentu naszego szkraba, jednak możemy nauczyć się go rozumieć, reagować na jego potrzeby i tym sposobem uczynić i nasze i jego życie łatwiejszym i przyjemniejszym. Autorka przekonuje też, że każdy rodzic może nauczyć się języka, jakim posługuje się jego dziecko (m.in. różne typy płaczu) i dzięki temu trafnie odgadywać jego potrzeby i reagować na nie w odpowiedni sposób. Książka ciekawa i na pewno warta polecenia, a co do przełożenia teorii na praktykę, wypowiem się za pół roku :)
POŁOŻNA
JEANETTE KALYTA
Nie jest to absolutnie poradnik, bardziej zbiór wspomnień z pracy zawodowej znanej polskiej położnej. Autorka opowiada o tym, jak wyglądały oddziały porodowe i podejście do rodzenia dzieci w Polsce począwszy od lat 80-tych, kiedy sama rodziła swoje dzieci i zaczynała pracę jako młoda położna. Opisuje swoje niełatwe boje z opornymi lekarzami i położnymi"starej daty"oraz liczne porody, które przyjęła w domach bez żadnej ingerencji medycznej. Niektóre historie czyta się z szeroko otwartymi oczami, inne wzruszają do łez. Polecam.
Co jeszcze chciałabym przeczytać? Książki Leszka Talko (Dziecko dla początkujących, Dziecko dla odważnych) i Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy Harveya Karpa.
A Wy, co czytacie?
a słynne, marketingowe książki Zawitkowskiego? ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc jakoś nie miałam okazji ich przejrzeć..natomiast obejrzałam kilka jego filmów i jakoś bez zachwytu. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście zalatują mocnym marketingiem. Ale może warto, polecasz?
UsuńJa nie polecam, straszne lanie wody.
UsuńJęzyk niemowląt genialna - myślę ze pomogła mi na starcie bardzo! teraz próbuję zabrać się za lekturę "język dwulatka"
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że potwierdzasz "zastosowanie w praktyce", bo książka jest bardzo ciekawa, ale czytając ją cały czas zastanawiam się, czy ma to przełożenie na rzeczywistość.
UsuńJa, jako niania, ciągle się dokształcam. Ostatnio zaczytuję się w książkach Brazelton - rozwój dziecka 0-3 oraz - ktualnie na tapecie - "uspokajanie dziecka". Bardzo lubię wracać do książek: Rachel Waddilove - pierwszy rok zycia dziecka (a potem sięgnęłam po drugi i trzeci); podobała mi się książka "zapytaj supernianię" Jo Frost oraz książki z serii "bobas instrukcja obsługi", "szkrab instrukcja obsługi" "ciąża instrukcja obsługi". Jednak takim hitem okazała się książka wspieranie rozwoju dziecka Nitsch Huther. Niedługo wracam do pracy, do (prawie) 7mc Maleństwa i znowu sobie wszystko "przypominam" ;)
OdpowiedzUsuńJest też fajna książka "Zabawy z niemowlakami na każdy dzień 365 gier i zabaw dla dzieci 0-12mcy" Jackie Silberg :) Się rozpisałam. Mam masę książek ;)
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
O, ile tego! Spisuję sobie wszystkie tytuły :) O Brazeltonie rzeczywiście słyszałam super opinie. Jeśli czas pozwoli, będę czytać :)
UsuńA czego ja nie czytałam? ;)
OdpowiedzUsuńZ książek: kalendarz mojej ciąży i kilka innych, których tytułów nie pamiętam, bo pożyczałam, poza tym nałogowo M jak mama kupowałam, połowy do dziś nie przeczytałam - zabrakło czasi u kilkanaście razy dziennie czytałam "tryliardy" stron internetowych :)
A okazało się, że to nic mi nie dało, bo moja Julia żyje po swojemu, a książki opisują wszystko inaczej :)
Mnie macierzyństwo zaskoczyło na plus, a straszyli w książkach, gazetach - niepotrzebnie. W sumie, wszystko zależy od dziecka.
"Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy" - wystarczy, że poczytać w internecie o metodzie 5S i dowiesz się tego samego, co po przeczytaniu całej książki :) Amerykańskie poradniki mają to do siebie, że 90% treści to lanie wody, a 10% wartość merytoryczna.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Też mam wrażenie, że zawartość wielu poradników można by streścić na kilkunastu stronach.
UsuńPoczytam o tej metodzie 5S :)