3 wrz 2014

Co czyta przyszła mama?



Rynek jest zasypany książkami dla młodych rodziców. Generalnie nie jestem zwolenniczką ślepego podążania za poradnikami, ale jestem spokojniejsza mając jakąś bazę wiedzy i zapoznając się z różnymi teoriami, punktami widzenia. Lubię mieć możliwość wyboru, a żeby wybierać, trzeba wiedzieć, jakie mamy opcje, prawda? Oto, co aktualnie czytam:

PIERWSZY ROK ŻYCIA DZIECKA
H. MURKOFF, A.EISENBERG, S.HATHAWAY

To istna kobyła, prawdziwa skarbnica praktycznej wiedzy o maluszku od chwili przyjścia na świat do ukończenia 1 roku życia. Mnóstwo przydatnych informacji i porad popartych realnymi przykładami. Przy czytaniu na pewno przyda się zakreślacz, żeby z tej ogromnej ilości tekstu wyłuskać to, co najważniejsze.

JĘZYK NIEMOWLĄT
TRACY HOGG

Autorka to brytyjska pielęgniarka i położna z wieloletnim doświadczeniem. Przekonuje nas do teorii jakoby dzieci można było podzielić na kilka typów różniących się temperamentem, który -choć oczywiście może ewoluować- z grubsza ustala się już w życiu płodowym. Nie możemy wybrać sobie temperamentu naszego szkraba, jednak możemy nauczyć się go rozumieć, reagować na jego potrzeby i tym sposobem uczynić i nasze i jego życie łatwiejszym i przyjemniejszym. Autorka przekonuje też, że każdy rodzic może nauczyć się języka, jakim posługuje się jego dziecko (m.in. różne typy płaczu) i dzięki temu trafnie odgadywać jego potrzeby i reagować na nie w odpowiedni sposób. Książka ciekawa i na pewno warta polecenia, a co do przełożenia teorii na praktykę, wypowiem się za pół roku :)

POŁOŻNA
JEANETTE KALYTA

Nie jest to absolutnie poradnik, bardziej zbiór wspomnień z pracy zawodowej znanej polskiej położnej. Autorka opowiada o tym, jak wyglądały oddziały porodowe i podejście do rodzenia dzieci w Polsce począwszy od lat 80-tych, kiedy sama rodziła swoje dzieci i zaczynała pracę jako młoda położna. Opisuje swoje niełatwe boje z opornymi lekarzami i położnymi"starej daty"oraz liczne porody, które przyjęła w domach bez żadnej ingerencji medycznej. Niektóre historie czyta się z szeroko otwartymi oczami, inne wzruszają do łez. Polecam.

Co jeszcze chciałabym przeczytać? Książki Leszka Talko (Dziecko dla początkujących, Dziecko dla odważnych) i  Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy Harveya Karpa.

 A Wy, co czytacie?

10 komentarzy:

  1. a słynne, marketingowe książki Zawitkowskiego? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc jakoś nie miałam okazji ich przejrzeć..natomiast obejrzałam kilka jego filmów i jakoś bez zachwytu. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście zalatują mocnym marketingiem. Ale może warto, polecasz?

      Usuń
    2. Ja nie polecam, straszne lanie wody.

      Usuń
  2. Język niemowląt genialna - myślę ze pomogła mi na starcie bardzo! teraz próbuję zabrać się za lekturę "język dwulatka"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie, że potwierdzasz "zastosowanie w praktyce", bo książka jest bardzo ciekawa, ale czytając ją cały czas zastanawiam się, czy ma to przełożenie na rzeczywistość.

      Usuń
  3. Ja, jako niania, ciągle się dokształcam. Ostatnio zaczytuję się w książkach Brazelton - rozwój dziecka 0-3 oraz - ktualnie na tapecie - "uspokajanie dziecka". Bardzo lubię wracać do książek: Rachel Waddilove - pierwszy rok zycia dziecka (a potem sięgnęłam po drugi i trzeci); podobała mi się książka "zapytaj supernianię" Jo Frost oraz książki z serii "bobas instrukcja obsługi", "szkrab instrukcja obsługi" "ciąża instrukcja obsługi". Jednak takim hitem okazała się książka wspieranie rozwoju dziecka Nitsch Huther. Niedługo wracam do pracy, do (prawie) 7mc Maleństwa i znowu sobie wszystko "przypominam" ;)
    Jest też fajna książka "Zabawy z niemowlakami na każdy dzień 365 gier i zabaw dla dzieci 0-12mcy" Jackie Silberg :) Się rozpisałam. Mam masę książek ;)

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ile tego! Spisuję sobie wszystkie tytuły :) O Brazeltonie rzeczywiście słyszałam super opinie. Jeśli czas pozwoli, będę czytać :)

      Usuń
  4. A czego ja nie czytałam? ;)
    Z książek: kalendarz mojej ciąży i kilka innych, których tytułów nie pamiętam, bo pożyczałam, poza tym nałogowo M jak mama kupowałam, połowy do dziś nie przeczytałam - zabrakło czasi u kilkanaście razy dziennie czytałam "tryliardy" stron internetowych :)
    A okazało się, że to nic mi nie dało, bo moja Julia żyje po swojemu, a książki opisują wszystko inaczej :)
    Mnie macierzyństwo zaskoczyło na plus, a straszyli w książkach, gazetach - niepotrzebnie. W sumie, wszystko zależy od dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy" - wystarczy, że poczytać w internecie o metodzie 5S i dowiesz się tego samego, co po przeczytaniu całej książki :) Amerykańskie poradniki mają to do siebie, że 90% treści to lanie wody, a 10% wartość merytoryczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Też mam wrażenie, że zawartość wielu poradników można by streścić na kilkunastu stronach.
      Poczytam o tej metodzie 5S :)

      Usuń