30 gru 2014

Święta, podróże i dwumiesięczna Helena


Na myśl o tegorocznych Świętach uśmiecham się sama do siebie. Było tak cudownie! Z tym małym Człowieczkiem wszystko nabrało nowego wymiaru. Czas, który zawsze był dla mnie niezwykły, teraz stał się jeszcze bardziej magiczny. Bo świętowaliśmy we trójkę, jako rodzina!
Helena świetnie zniosła podróż do naszych rodzinnych stron - 130 km w jedną stronę- jak i cały pobyt w nowym miejscu, a raczej dwóch, bo przez całe święta kursowaliśmy między domami moich i męża rodziców. Muszę przyznać, że ta cała logistyka związana z wyjazdem z dzieckiem i ilość rzeczy, o których trzeba pamiętać, przekroczyły moje wyobrażenia. Helena natomiast dzielnie zniosła pielgrzymki odwiedzających jej łóżeczko, ciekawskie spojrzenia kuzynek i cioć, tylko czasem płaczem dawała znać, że ma już dość i chce po prostu spać. Staraliśmy się zapewnić jej maksimum spokoju w tym szalonym czasie. Trochę się obawialiśmy, jak zniesie spanie w innym otoczeniu, ale okazało się, że niepotrzebnie, bo ten mały śpioch zaśnie wszędzie :) w Wigilię przespała w nocy 10 godzin!

Tak, Helenka nadal jest przesłodkim śpiochem. W dodatku już dwumiesięcznym! W ostatnich dniach zmieniła się tak bardzo. Uśmiechy były już dawno, ale teraz to po prostu z Heleny zrobił się mały śmieszek. Jest niezwykle pogodna. Kiedy się do niej uśmiecham, zawsze mi odpowiada tym samym. Jej uśmiech to najcudowniejszy widok na świecie, który sprawia, że mam motywację by wstawać rano.

Z kwestii wymiarowo-wagowych : Młoda ma apetyt (wciąga 130-140 ml mleczka za jednym posiedzeniem), nie wiem ile waży, ale podejrzewam że jakieś 5,3-5,4 kg. Aż żal rozstawać się z ubrankami, które ubrała tylko raz lub wcale. Aktualnie nosi rozmiar 62 i małe 68. Włosy coraz dłuższe! Hitem ostatnich tygodni są jej "próby mówienia", jak to nazywam- wydaje z siebie przeróżne dźwięki, oprócz popiskiwania pojawia się "GHHH" oraz "LAL" i coś na kształt głoski "R" wypowiadanej przez Donalda Tuska.

Helenka polubiła leżenie na macie, ale tylko na plecach. Leżenie na brzuszku nadal jest "przykrym obowiązkiem" ;) Lubi swój nowy leżaczek-bujaczek, dziś nawet w nim ucięła sobie popołudniową drzemkę. Poza tym jak zahipnotyzowana wpatruje się w telewizor i rzeczy, które wiszą i dyndają.

Przed nami pierwszy Sylwester we trójkę, oj będzie się działo! :-)


Już po Świętach, a ja jeszcze nie pochwaliłam się naszą choiną!









14 gru 2014

Co u nas?

Jakoś ostatnio czasu na blogowanie mało, bo studia, przygotowania świąteczne, zakupy.. Dziękuję za kilka nominacji do Liebster Blog Award, obiecuję, że jak tylko znajdę chwilę, odpowiem na Wasze pytania!

Helenka pojutrze skończy 7 tygodni. Waży pewnie ok 5kg. Ubranka 62 są na nią idealne, nosi też jeszcze kilka w rozmiarze 56. 10 grudnia miała pierwsze szczepienie, które zniosła całkiem dobrze- po pierwszym ukłuciu płakała tylko chwilkę, a po drugim wcale. Zdecydowaliśmy się na 5w1. Po szczepieniu nie zauważyliśmy żadnych nietypowych objawów, no może była ciut bardziej senna niż zwykle. Ale dzięki Bogu tylko tyle. Tuż przed świętami czeka nas wizyta w szpitalu, być może na dłużej niż jeden dzień.. ale to długa historia i pewnie o tym napiszę w innym poście.

Helenka nadal lubi sobie pospać. W chwilach aktywności przygląda się zabawkom lub rozgląda się po pokoju, lubi też wpatrywać się w telewizor czy słuchać muzyki. Bardzo nie lubi leżeć na brzuszku, pediatra zaleciła kładzenie jej na co najmniej 15 minut dziennie, ale przychodzi nam to z wielkim trudem, zwykle po chwili zaczyna płakać. Przyszła już zamówiona mata edukacyjna, zdecydowaliśmy się na Wesołą Farmę firmy Canpol. Jest śliczna i Helence chyba też przypadła do gustu (dokumentacja fotograficzna poniżęj!)

Mieliśmy już ostatnią wizytę położnej środowiskowej. Muszę przyznać, że te wizyty dużo mi dały, trafiłam na położną z powołaniem, która świetnie spełniła swoją rolę. Dała mi wiele przydatnych wskazówek. Kilka dni temu pojawiła się u nas inna pani- tym razem pielęgniarka z pobliskiej przychodni. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że takie wizyty się jeszcze praktykuje. Pani obejrzała Helenkową pupę i generalnie przyjrzała się jej całej dokładnie, po czym poczyniła dużo notatek. Generalnie wizyta przebiegła w miłej i przyjaznej atmosferze, mimo że przypadła akurat na porę karmienia i malutka dała popis umiejętności wokalnych :) Co do terminu tej wizyty na szczęście zostałam telefonicznie uprzedzona  kilka dni wcześniej. Słyszałam o przypadkach. kiedy pielęgniarka zjawiała się z zaskoczenia, co dla mnie jest trochę dziwne, chociaż z drugiej strony, jeśli w rodzinie jest jakiś problem i dziecko jest zaniedbywane, lepszy efekt przyniesie taka niezapowiedziana wizyta. Co o tym myślicie?









6 gru 2014

cześć!

Dzisiaj mamie nie chce się pisać posta, dlatego ja się z Wami przywitam tym oto pięknym uśmiechem:



Mama dziś ubrała mnie jak chłopca.. nie wiem, co mam o tym myśleć.. ale ona była zachwycona, pobiegła po aparat i zaraz machnęła mi takie oto zdjęcie: 


Pozdrawiam, Helenka

1 gru 2014

rośniemy!


Rośnie nam Dziecię w oczach. Helena jest już 5-tygodniową panną. Kiedy nie śpi, wpatruje się w nas swoimi wielkim ciemnymi oczami lub obserwuje świat dookoła. Jest spokojnym, pogodnym dzieckiem (wiem wiem, wszystko przed nami, ale ... chwilo trwaj!). Kolki i bóle brzuszka na szczęście ustąpiły po moim przejściu na dietę beznabiałową, zmianie mleka na Bebilon Comfort i zastosowaniu kropli. Od kilku dni Malutka jest wyraźnie bardziej zadowolona z życia :) W chwilach aktywności radośnie pokrzykuje i rozsyła uśmiechy. Wprost uwielbia słuchać kołysanek (Dzięki Bogu za składanki na Youtube! bez nich nie dalibyśmy rady w kryzysowych momentach) i uspokaja się patrząc na światło zza okna. Czasem we dwie podróżujemy sobie samochodem załatwić różne sprawy, ostatnio Helenka dzielnie towarzyszyła mi w urzędzie podczas składania papierów do becikowego. Najdłuższa nasza podróż jak do tej pory to 30 km w jedną stronę.
A wczoraj została na 4 godziny bez mamy i taty, a pod opieką Babci i Dziadka. Wszyscy się stresowaliśmy, ale poszło gładko- większość tego czasu przespała.

A tak się prezentowała w ramionach Babci:



A co u mamuśki? Od porodu mija 5 tygodni. Czuję się naprawdę dobrze. Kilogramy zebrane w czasie ciąży już prawie zniknęły. Nie ćwiczę, bo póki co po prostu mi się nie chce, ale w planach mam zapisanie się na jakieś zajęcia- wierzę, że to mnie zmotywuje ;) Mogłabym na okrągło spać, ale zwalam to na karb małej ilości słońca i braku kawy, do której notabene bardzo tęsknię.. tak jak do czekolady, serów i pizzy.. ale jakoś sobie radzić trzeba, więc czekoladowe przysmaki zastępuję drożdżówkami, kawę z ekspresu Inką, a pizzę.. no pizzy się zastąpić nie da :D

Dziś 1 grudnia i jak co roku dociera do mnie z pewnym zaskoczeniem, że lada chwila Święta. I jak co roku pewnie mimo złożonych sobie samej obietnic, będę robić zakupy prezentowe na ostatnią chwilę. Ale w tym roku, ze względu na Malutką, raczej odpuszczę sobie rajd po galeriach i większość rzeczy zamówię przez Internet. Te Święta będą wyjątkowe. Rok temu właśnie w Święta podjęliśmy Bardzo Ważną Decyzję, której efekt śpi teraz smacznie obok mnie.

A jak u Was, prezenty już wybrane, kupione?

Pozdrawiam!