14 gru 2014

Co u nas?

Jakoś ostatnio czasu na blogowanie mało, bo studia, przygotowania świąteczne, zakupy.. Dziękuję za kilka nominacji do Liebster Blog Award, obiecuję, że jak tylko znajdę chwilę, odpowiem na Wasze pytania!

Helenka pojutrze skończy 7 tygodni. Waży pewnie ok 5kg. Ubranka 62 są na nią idealne, nosi też jeszcze kilka w rozmiarze 56. 10 grudnia miała pierwsze szczepienie, które zniosła całkiem dobrze- po pierwszym ukłuciu płakała tylko chwilkę, a po drugim wcale. Zdecydowaliśmy się na 5w1. Po szczepieniu nie zauważyliśmy żadnych nietypowych objawów, no może była ciut bardziej senna niż zwykle. Ale dzięki Bogu tylko tyle. Tuż przed świętami czeka nas wizyta w szpitalu, być może na dłużej niż jeden dzień.. ale to długa historia i pewnie o tym napiszę w innym poście.

Helenka nadal lubi sobie pospać. W chwilach aktywności przygląda się zabawkom lub rozgląda się po pokoju, lubi też wpatrywać się w telewizor czy słuchać muzyki. Bardzo nie lubi leżeć na brzuszku, pediatra zaleciła kładzenie jej na co najmniej 15 minut dziennie, ale przychodzi nam to z wielkim trudem, zwykle po chwili zaczyna płakać. Przyszła już zamówiona mata edukacyjna, zdecydowaliśmy się na Wesołą Farmę firmy Canpol. Jest śliczna i Helence chyba też przypadła do gustu (dokumentacja fotograficzna poniżęj!)

Mieliśmy już ostatnią wizytę położnej środowiskowej. Muszę przyznać, że te wizyty dużo mi dały, trafiłam na położną z powołaniem, która świetnie spełniła swoją rolę. Dała mi wiele przydatnych wskazówek. Kilka dni temu pojawiła się u nas inna pani- tym razem pielęgniarka z pobliskiej przychodni. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że takie wizyty się jeszcze praktykuje. Pani obejrzała Helenkową pupę i generalnie przyjrzała się jej całej dokładnie, po czym poczyniła dużo notatek. Generalnie wizyta przebiegła w miłej i przyjaznej atmosferze, mimo że przypadła akurat na porę karmienia i malutka dała popis umiejętności wokalnych :) Co do terminu tej wizyty na szczęście zostałam telefonicznie uprzedzona  kilka dni wcześniej. Słyszałam o przypadkach. kiedy pielęgniarka zjawiała się z zaskoczenia, co dla mnie jest trochę dziwne, chociaż z drugiej strony, jeśli w rodzinie jest jakiś problem i dziecko jest zaniedbywane, lepszy efekt przyniesie taka niezapowiedziana wizyta. Co o tym myślicie?









19 komentarzy:

  1. Rzeczywiście Helence mata się bardzo podoba. Jest przeurocza no! Helenka, nie mata :D nasz Kuba tak lubi na swojej spędzać czas, że zabieramy ją nawet do Polski.

    A co do wizyt - myślę, że jeśli jest podejrzenie, że coś może być nie tak niezapowiedziana wizyta jest ok. Z drugiej strony, nawet ja bym sie taką nie przejęła. Nawet jeśli bym miała drzwi otwierać poczochrana i w piżamie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się generalnie zawsze przejmuję jak ktoś obcy ma mi do domu zawitać, nawet jak listonosza przyjmuję rozczochrana to jakoś źle się z tym czuję ;) Mąż się śmieje, że nawet do spożywczego bez makijażu nie wyjdę ;) Ale przesadza ;)

      Usuń
  2. U nas nie było pielęgniarki. Dzwoniła tylko i się wypytywała... też dziwne, bardziej chyba niż sama wizyta.
    Położna była dwa razy i w sumie skupiła się tylko na fakcie, że nie karmię piersią i do tej pory zachodzi w głowę, czemu nie miałam pokarmu... też dzwoniła po jakimś dłuższym czasie, z ciekawości, jak to mówiła.

    My nadal przed szczepieniem.... mieliśmy już,a tu znowu siostrzeniec, który mieszka z nami na piętrze chory... a 3 latka nie upilnujesz, żeby nie latał po domu i nie rozsiewał zarazków...

    Widzę, że córa matą zainteresowana, a nasz syn woli wnętrze mojej szafy oglądać, niż zabawki, które ma wszędzie porozwieszane :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście dziwne, widocznie pielęgniarce nie chciało się przyjechać i odbębniła sprawę przez telefon. Położna u nas była po porodzie chyba z 5 razy, a przed porodem 2. Więc dość rzetelnie podeszła do sprawy. Głównie doradzała mi w kwestiach karmienia Małej i tego czym ją smarować, w czym kąpać itp, bo Helenka miała trądzik niemowlęcy a teraz została jej na buzi taka "kaszka", więc trzeba ją dość ostrożnie pielęgnować.

      Jeśli chodzi o matę to Helenka narazie jest zainteresowana jedynie lusterkiem które wisi na pałąku i to wtedy, kiedy stoję i nim potrząsam :) Ale pewnie z czasem zacznie dostrzegać też inne elementy maty ;) Też częśto jest tak że coś jej wieszam przed nosem a ona i tak upatrzy sobie jakiś inny punkt np cień na ścianie i w niego potrafi się wpartywać kilkanaście minut :)

      Usuń
  3. Uwielbiam te jej włoski, są cudne :) My mamy łysola, stąd te moje uradowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łysolki też słodkie :) U nas już szamponik poszedł w ruch i to w dużych ilościach, haha ;)

      Usuń
  4. Ładnie waży ta Wasza panienka:) Uśmiech i zadowolenie na twarzy. Nasza też po szczepieniu była tylko senna. Co do położnych. .u nas to pic na wodę była dwa razy i tyle. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie chciała tylko "odbębnić" sprawę...

      Co do wagi mnie się wydaje że Helenka przybiera w ekspresowym tempie, nawet się zaczęłam martwić że będzie ptyś, ale pediatra i neonatolog mówili, że super i tylko się cieszyć.

      Usuń
  5. Helenka jest taka urocza! :)
    Co do wizyt - u nas przyszła raz bez zapowiedzi ale mówiła że to dlatego że była w okolicy a tak to dzowniła. Wydaje mi się, że taka położna jest w stanie stwierdzić po pierwszej niesapowiedzianej wizycie jak się sprawy mają. Dużo sobie porozmawiałam z moją położną która u nas była to opowiadała mi o takich patologicznych rodzinach i mówiła że nawet kilka razy zgłaszane to było. Sama mówiła, że czasami matki jej grożą że ma nie zgłaszać ale ona mówi, że potem by się bała że dziecku coś się stanie. U nas jak była to widziała po pierwszej wizycie że wszystko jest jak należy - że Młody zdrowy, najedzony, przebrany. To się widzi od razu. Później na kolejnych to siedziała tylko i ze mną rozmawiała i nawet go nie badała ani nic.

    Ja w planach też miałam zakup tej maty ale trafiła nam się inna z canpolu :D Ale ta mi się niezwykle podobała przez kolory :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kolory są piękne, bo żywe ale całość nie wygląda tandetnie :) Taka bardzo "pozytywna" jest ta mata. Od kiedy leży u nas w salonie to zaraz się weselej zrobiło, bo tak to tylko szarość i biel u nas, hehe :)

      Usuń
  6. Cudowne ma te włoski- napatrzeć sie nie mogę !! :) U Nas jeszcze jedna wizyta położnej będzie - chce zobaczyć jak mała rośnie. Też trafiliśmy na bardzo fajna położną ;) My też mamy leżeć na brzuszku, na szczęście Nasza tak lubi , może nie na raz 15 minut.. ale częściej i na kilka minut :))
    Ładna mata ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas położna ważyła malutką na każdej wizycie, było tych ważeń z 4 czy 5. Na ostatniej wizycie powiedziala, że mam dzwonić jak tylko będę miała jakieś pytania czy problemy. Tak więc fajna babka.

      Super że wasza córeczka lubi na brzuchu poleżeć!

      Usuń
  7. Zakochałam się w czuprynce Twojej córci;) Śliczna dziewczynka:)
    Nam też pediatra zalecił kładzenie jak najczęściej Małej na brzuszku - ile z tego jest ryku;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Helenka kochana :) Do wycałowania (co proszę poczynić w imieniu blogowej ciotki ;) )

    Co do wizyt patronażowych, dobrze że uprzedzają bo faktycznie można się do nich przygotować (np. poczesać i ubrać czystą bluzkę :p) ale z drugiej strony jaki jest sens skoro można się do nich przygotować? Doświadczona położna to może wyłapie jak coś jest nie tak z otoczenia, zachowania itp. No nie wiem. Ja tam się cieszę ze do mnie zadzwonili i powiedzieli kiedy będą :)
    Co do maty to swoją schowałam, co prawda Alicja teraz pewnie by się nią zainteresowała ale na kocyku też jest fajnie i na pewno swobodniej się ćwiczy obroty :) A jak mama trzyma zabawkę nad głową to już w ogóle czad :D Co do leżenia na brzuszku to kładź, wiem ze to ciężkie kiedy dziecko płacze i zamiast wysoko podnosić główkę ryje noskiem (jak to mowi mój maż szuka trufli ;)) ale ten etap minie i pewenego dnia położysz Helenkę na brzuszku a ona będzie zachwycona :) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kładę ją na kilka minutek, ale ostatnio coraz głośniej protestuje i już nie tylko postękuje i popłakuje, ale wprost się wydziera i potem trudno mi ją uspokoić. Ale staram się wychwytywać moment kiedy jest w super nastroju i wtedy ciach na brzuch :)

      Usuń
    2. Oczywiście wycałowałam :)

      Usuń
  9. moja polozna raz sie umowiła, a potem wpadała jak jej pasowalo. mi to tam obojetnie bylo bo mialam fajna polozna, nie musialam sie martwic ze jestem w pizamie a ona przyjedzie bo wszytsko rozumiała. ale tak jak mowisz jak jest jakas patologia to chyba dobrze ze polozne nie uprzedzają.

    Helenka boska, włoski ma niesamowite :) i piekne imię, ale o tym juz pewnie pisałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wesołek z tej Waszej córci :) Nie spotkałam się z wizytami z zaskoczenia. W sumie są dwa bieguny tego. Tak jak piszesz, mogą wyjść zaniedbania rodziców, ale z drugiej strony pielęgniarka może pocałować klamkę i nawet nie będzie miała możliwości obejrzenia maluszka.

    http://rodzinnarewolucja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń