19 cze 2014

wykańczanie domu- co się sprawdziło, a co nie

Po ponad roku od zakupu domu, roku, który upłynął nam pod hasłem "remont", mogę na spokojnie ocenić, która z wybranych przez nas rzeczy była strzałem w dziesiątkę, a co się kompletnie nie sprawdziło. I tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby to podsumować, a nuż komuś się przyda?

Rzeczy, z których jestem zadowolona:

1. meble kuchenne z Ikei z białymi frontami Adel- ładne, trwałe, wygodne, w dobrej cenie, no i daliśmy radę zmontować je sami. Dziś, po prawie roku użytkowania, nie mamy większych zastrzeżeń. Największą zaletą są pojemne i wygodne wnętrza szafek- wszystkie graty pięknie się pomieściły, mimo że nie mamy ani jednej wiszącej szafki. Blat laminowany również sprawdza się znakomicie i wygląda tak jak pierwszego dnia po montażu.

2. zlewozmywak z Ikei Domsjo- biały jednokomorowy. Jest praktyczny, co prawda od uderzania garnkami zrobiły się na nim małe rysy, ale myślę, że tego nie da się po prostu uniknąć. Plusem jest to, że jest głęboki, łatwo się czyści, po przemyciu wygląda jak nowy. 

3. panele w kolorze dębu (nie pamiętam konkretnej nazwy koloru) marki Egger- jedne z tańszych na rynku, kupione w Komforcie. Wyglądają ładnie, naturalnie, nie rysują się (póki co). 

4. farby marki Tikkurila, Śnieżka i Dekoral 

5. prostokątna wanna Riho Lusso 90 x 180 cm - T. ze swoimi dwoma metrami wzrostu korzysta z niej komfortowo, a i we dwójkę się spokojnie mieścimy :)  i do tego bardzo, bardzo ładna

6. drzwi Invado Bianco w białej okleinie ecofornir,- baaaardzo ładne, mocne, dobrze izolują dźwięk.Co prawda bardzo widać na nich ślady palców (o czarnych palcach męża wracającego z kotłowni nawet nie wspomnę), ale to było raczej do przewidzenia w przypadku białych drzwi. Z montażem mieliśmy niemałe przygody, ale od tamtej pory nic złego się nie dzieje.

7. wszystko to, co kupiłam z drugiej ręki albo na targu staroci- jak to miło urządzić cały pokój meblami za kilkadziesiąt złotych :):) i, co ważne, wobec takich mebelków po prostu nie ma się wygórowanych oczekiwań i nie żal je wymienić jak się po prostu znudzą.

8. Płyta indukcyjna Ariston HotPoint- po prostu ją uwielbiam, właściwie nie ma wad.

To, co było niewypałem:

1. płytki !!! gres naturalny marki Nowa Gala, kolekcja Concept - mamy go na podłodze w kuchni oraz na ścianach i podłodze w łazience. Jak dla mnie totalny niewypał- może i wyglądają ładnie, ale widać na nich każdą plameczkę, kroplę wody.. są bardzo ciężkie w obróbce, cięciu,a  potem w utrzymaniu ich w czystości. Najchętniej pozbyłabym się ich.

2. Bardzo jasne panele na parterze- Egger Dąb Bielony z V-fugą. Są prześliczne i gdyby chodziło tylko o ich wygląd, byłby to strzał w dziesiątkę. Niestety, utrzymanie ich w czystości to istna masakra. Szczotka, odkurzacz, mop - to wszystko pomaga tylko na moment, bo na panelkach odznacza się każde ziarnko piasku wniesione z dworu, każda kropla wody i pyłek. 

3. Farby marki Dulux- zdecydowanie przereklamowane, mamy ciemnoszarą w sypialni- może i ładnie pachniała przy malowaniu, ale po niecałym roku na ścianach wygląda tragicznie, i wbrew opisom nie nadaje się do przemywania.

4. biała bateria Ringskar z Ikei- piękna i urocza, ale jej użytkowanie może doprowadzić do nerwicy- po każdym użyciu woda jest na blacie w promieniu 20 cm od zlewozmywaka.


Przed nami jeszcze wykończenie małego wc dla gości i pokoiku maleństwa, więc pewnie za jakiś czas i o tym napiszę parę słów. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz