29 cze 2014

serialowe top 5

Męża sobie wybrałam takiego, co do kina chadzać nie lubi. Zostają więc filmy w domu, a i tu bywa ciężko, bo gdy zaczynamy wieczorny seans, często kończy się on moim uśnięciem w połowie filmu (taka już ma uroda). Natomiast jeśli chodzi o seriale, jesteśmy prawdziwymi zapaleńcami. Wygląda to zwykle tak, że jeśli serial nas wciągnie, potrafimy w ciągu kilku tygodni, a nawet dni zaliczyć wszystkie odcinki.

Oto nasza subiektywna lista serialowych hiciorów (kolejność przypadkowa):



1. Friends- serial nieśmiertelny, do którego możemy wracać po tysiąc razy i zawsze tak samo śmieszy i rozczula. Aż wstyd przyznać, że pierwszy raz oglądałam go dopiero na studiach.


2. Homeland- lubię go za wyraziście wykreowane postacie, na czele z wybitną Claire Danes. Mimo zdecydowanie słabszej ostatniej serii ma pewne miejsce na liście.


3. Breaking Bad- niesamowity, słodko-gorzki klimat, baaaardzo wciągająca fabuła. Jest to serial, który w naprawdę mocny sposób kwestionuje podstawowe podziały na dobro i zło, miłość i nienawiść, prawdę i kłamstwo. Prowokuje do myślenia. Dla mnie genialny od a do z.


4. True Detective- serial który przekonał mnie do Matthew Mcconaughey'a. Trudno w kilku słowach powiedzieć, o czym tak naprawdę jest. Zapada mocno w pamięć. Niestety powstało tylko 8 odcinków


5. King Of Queens (w polskim tłumaczeniu Diabli Nadali)- serial jeszcze z naszych narzeczeńskich czasów. Sympatyczna i przezabawna historia pt. małżeńska codzienność + życie z nie do końca zrównoważonym teściem pod jednym dachem. Dobra na odprężenie po ciężkim dniu, polecam obejrzeć przed ślubem ;)



Aktualnie na tapecie jest Mildred Pierce z jedną z moich ulubionych aktorek Kate Winslet.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz