29 sie 2015

10 miesięcy

Magiczne 10 miesięcy za nami.
Ostatni miesiąc był pełen zmian jeśli chodzi o rozwój Helenki. Przede wszystkim coraz pewniej stoi, coraz sprawniej chodzi trzymana za rączki. Od czasu do czasu staje na chwilę bez podparcia. Jest bardzo ruchliwą osóbką, wszędzie jej pełno. Musi non stop być w ruchu. (Pytam się: za kim to???)
Tym samym pojawiła się w naszym domu pierwsza plastikowa, kolorowa, grająca, robiąca hałas zabawka na baterie ....z nadzieją, że uda się tą małą iskierkę zająć czymś na dłużej. No i na parę minut działa :) A melodyjki śnią mi się już po nocach. Drugim sposobem na chwilę spokoju są książeczki, które Helena uwielbia przeglądać. O książeczkach z resztą będzie osobny post.

Mała nauczyła się pokazywać paluszkiem różne rzeczy, konkretnie to lampę na suficie i pomidora w książeczce. Zapytana gdzie mama ma oko zwykle wskazuje na moje usta :) Robi prześmieszne minki, dość sporo monologuje. Ładnie mówi "mama", "tata", na piłkę woła "BA", a przy jedzeniu mówi "Mniam mniam" (brzmi podobnie jak maa-maa, ale ja tam słyszę różnicę ;) Kręci też głową, czasem jako protest przeciwko czemuś, a czasem kiedy słyszy muzykę.

Nienawidzi przebierania i czesania- głośno protestuje i wyrywa się z całych sił. A sił ma sporo.

Ostatni miesiąc to też - tak jak pisałam - pierwsze zetknięcie z nianią i moje przygotowania do powrotu do pracy. Mała była ze mną już na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych :) Generalnie dajemy radę. Póki co oswajanie z niania trwa. I ja i Helenka chyba jakoś to przeżyjemy.

Aha, jeszcze jedzenie. Na liście faworytów Helenki są: pomidor i zupa pomidorowa, zielony ogórek, ziemniak, kalafior, praktycznie wszystkie owoce i chlebek z masłem. Mięso gorzej, ale też coś tam zawsze skubnie. Jajkiem również nie pogardza. Twarożek, biały ser i naleśnik narazie zostały odrzucone. Mamy dwa stałe posiłki : drugie śniadanie oraz obiad. Mała zdecydowanie preferuje samodzielne jedzenie, karmienie łyżeczką ją wkurza.

Za dwa miesiące roczek... nie do uwierzenia!

Wybaczcie brak zdjęć- nadrobię wkrótce.
Pozdrawiamy ciepło.


21 sie 2015

Pierwsze kroki i oswajanie z nianią

Ostatnio w życiu Helenki wielkie rewolucje. Po pierwsze chce chodzić chodzić i jeszcze raz chodzić! Prowadzona za obie rączki okrąża cały dom po kilka razy, a wyprowadzona do ogrodu wprost kwiczy z radości. Nie będę nawet wspominać, jak czuje się mój wiecznie zgięty kręgosłup ;) Zastanawiam się, skąd tyle energii w tych malutkich nóżkach? Wczoraj Mała pierwszy raz zrobiła kilka samodzielnych kroczków, bez żadnej podpory. Jestem taka dumna! Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że to będzie tak szybko, zwłaszcza, że w żaden sposób jej do tego nie zachęcaliśmy. Nie było chodzików, pchaczy, stawiania do pionu. Jestem dumna i szczęśliwa, a jednocześnie przeraża mnie jak czas szybko płynie.. już widzę Helenkę idącą do przedszkola...

Spore zmiany nastąpiły też w trybie życia Heleny, a raczej w jej trybie snu. Z zasypiania o 19 i pobudek o 5-6 zrobiło się zasypianie o 21 i późniejsze pobudki. Rano więc wszyscy się wysypiamy. Muszę jednak pilnować, aby popołudniowa drzemka nie przekroczyła godz 16, bo wówczas nawet z tym zaśnięciem o dziewiątej bywa problem. Niestety zaczęły się nocne przebudzenia na mleko, których nie było już od wielu miesięcy. Zwykle jest jedna, a czasem wcale. Nie wiem o co chodzi. Na noc zaczęliśmy podawać mleko z kleikiem. Do tego wychodzą jej kolejne ząbki- górne dwójki, więc może to to. Zobaczymy.

W naszym życiu pojawiła się też nowa osoba- niania. Niebawem wracam do pracy, babcie mieszkają daleko, żłobka narazie nie bierzemy pod uwagę, więc opiekunka wydaje się być jedynym wyjściem. Będę pracować w dużej mierze popołudniami, przynajmniej na początku, więc Mała będzie z nianią tylko kilka godzin dziennie. Wielkim plusem jest fakt, że niania mieszka kilkaset metrów od nas. Za jakiś czas pomyślimy o żłobku, ale póki co takie rozwiązanie wydaje mi się najlepsze. Aktualnie jesteśmy w fazie oswajania Helenki z nową ciocią. Bawią się, rozmawiają, a ja albo mąż jesteśmy w pobliżu. Mimo że od dawna byłam świadoma, że ten moment nastąpi, jest to dla mnie rewolucja. Niełatwa. Tłumaczę jednak sobie, że to naturalna kolej rzeczy, tak być musi i już, no i wszystkim nam musi to wyjść na dobre.










8 sie 2015

spacerówka Joie Litetrax- moja opinia

zdjęcie pochodzi z Allegro.pl

Wózek Joie Litetrax nabyliśmy spontanicznie- po prostu spodobał nam się w sklepie. Poprzednia spacerówka pochodziła z zestawu Jedo Fyn 3w1, i - o ile gondola Jedo dawała radę - spacerówka nie tylko wyglądała dość paskudnie, ale w ogóle była jakaś taka toporna. Helena wyraźnie nie lubiła w niej jeździć, a i dla mnie prowadzenie tego wózka nie było przyjemnością. Potrzebny nam był wózek lekki, który można bez problemu wozić autem chociażby do sklepu. Mieszkamy na wsi, każde większe zakupy to konieczność dojechania autem. Jeździmy sporo, a bagażnik mamy średniej wielkości, więc musiał być to wózek o zgrabnych wymiarach.

Wózek jak najbardziej spełnia moje oczekiwania. Przede wszystkim jest lekki, zwrotny, zgrabny, wygodny (Helena uwielbia), chroni od słońca i wiatru. No i jest śliczny! My mamy czarny- jest bombowy.

Największy plus dałabym mu za:
- 2 stojaczki na kubki- idealne na kawkę nabytą na spacerze lub na kubeczek dla dziecka (widoczne na ostatnim zdjęciu)
- 2 praktyczne zamykane skrytki. Jedna znajduje się z przodu tuż przy rączce, pomiędzy uchwytami na kubki. Idealna na smoczek, chusteczki, grzechotki, klucze, komórkę... wszystkie tzw pierdoły, które lubimy mieć pod ręką. Większa znajduje się pod oparciem i zapina się na zamek błyskawiczny. Tam czasem wkładam portfel albo zapasowe pieluchy.

Zalety:
- ładny :):):)
- lekki
- zwrotny, bez problemu prowadzi się jedną ręką
- bardzo łatwo się składa
- łatwa regulacja stopnia rozłożenia oparcia (mamy do wyboru 3 opcje, łącznie z rozłożeniem na płasko)
- duża budka
- zajmuje niewiele miejsca po złożeniu
- może stać pionowo po złożeniu
- spory, wygodny koszyk na zakupy
- wykonany z praktycznego materiału, łatwy do utrzymania w czystości
- łatwo wyjmowany pałąk dla dziecka


Wady:
- pasy są jakoś dziwnie zaprojektowane- zsuwają się z ramion dziecka. Ochronne nakładki na pasy spadają przy każdej okazji- aktualnie przestaliśmy ich używać. Sposób zapinania pasów też nie należy do najprostszych, aczkolwiek da się przeżyć :)
- pałąk z przodu (ten nad nóżkami dziecka) mógłby być trochę wyżej. Nie wiem jak jest w innych wózkach, ale w tym bałabym się chociaż na sekundę zostawić dziecko bez zapinania w pasy, bo mam wrażenie, że łatwo mogłoby "wyskoczyć" na główkę. U nas Helena często zarzuca sobie nogi na ten pałąk ;)
- koła łatwo chwytają brud
- brak torby
- trochę terkocze na wybojach
- nie da się zmieniać wysokości rączki (dla nas to ważne bo mąż ma 2 metry wzrostu)
- rączka jest pokryta czymś w rodzaju pianki i dość łatwo się brudzi - warto dokupić ochraniacz np ze skóry





Budkę można rozszerzyć rozkładając tę oto siateczkową część











4 sie 2015

Pomysły na śniadanie dla starszego niemowlaka


Od jakiegoś czasu pracuję nad tym, aby Helena jadła na śniadanie coś innego niż mleko. Owszem, zaraz po przebudzeniu zawsze jest mleczko, ale potem, ok dziesiątej, wypadałoby zjeść coś konkretniejszego. Gotowe kaszki instant dla dzieci mnie na dzień dzisiejszy nie przekonują. Póki co, kombinuję co sprawdzi się w roli pożywnego śniadanka... Moja Mała jest owocowym smakoszem, więc mam pole do popisu jeśli chodzi o śniadania z owocami.

Kasza manna z owocami

Jedno z najbardziej tradycyjnych śniadań. Można podać z cynamonem i rozgniecionym bananem, owocami sezonowymi albo ze słoiczka.

Płatki jaglane z owocami

Płatki jaglane przygotowuje się szybciutko, gotując w wodzie. Wychodzi gęsta papka, do której można dorzucić taki owoc, jaki maluch lubi. U nas póki co to śniadanie nie wzbudziło zachwytu, ale będziemy próbować innych kombinacji. Próbowaliśmy też ryżu z owocami-  bez rewelacji, ale jako tako został zaakceptowany :)

Jajko na twardo, kawałek chleba z masłem

Mega proste śniadanie. Helena je lubi. Jajko zjada łapkami. Do tego chlebek razowy albo pszenna bułeczka, parę cienkich plasterków np ogórka do rączki. To śniadanko jest o tyle fajne, że w czasie konsumpcji ja mogę też spokojnie zjeść albo wypić kawę :)

Owsianka 

Tu chyba nie trzeba się rozpisywać :) Samo zdrowie, więc najlepiej zajadać razem z dzieckiem.

Jogurt naturalny z owocami

Tego jeszcze Helena nie próbowała, ale na dniach spróbuje :) Jadła natomiast kilka razy gotowy jogurt z owocami ze słoiczka (bodajże po 8 m-cu) i bardzo jej smakował. Zamiast jogurtu sprawdzi się też naturalny serek bez dodatków smakowych, np Bieluch.

Jeśli macie ciekawe pomysły co podać maluszkowi rano, piszcie w komentarzach!



2 sie 2015

9 miesięcy

Helenko, niedawno skończyłaś 9 miesięcy.
Coraz więcej rozumiesz, coraz uważniej słuchasz.
Nadal nie boisz się nieznajomych, ale boisz się głośnych dźwięków- wiertarki, przejeżdżającej za oknem ciężarówki, a nawet głośnego kichnięcia.
Lubisz bawić się piłką, wraczkowywać pod stół, uwielbiasz spacery, psy (nawet jak słyszysz szczekanie z oddali to się uśmiechasz), koty. Bardzo lubisz oglądać tekturowe książeczki, które sama sobie sięgasz z półki ;)






Pokazujesz jak robi kotek (chociaż zamiast "Miau" czasem wychodzi ci 'Baaau"). Zapytana jaka jesteś duża, podnosisz rączki wysoko do góry. Naśladujesz nas, kiedy coś jemy. Przy każdej okazji bijesz brawo.
Stajesz wszędzie, gdzie się tylko da- nawet przy ścianie. Trzymając się mebla umiesz zrobić kilka kroczków.
Uwielbiasz kąpiele.
W dzień ucinasz sobie przeważnie dwie drzemki, za to wieczorem coraz trudniej Ci zasnąć, bo zamiast leżeć koniecznie chcesz stać w łóżeczku.
Codziennie czymś zaskakujesz.

Jesteś naszą iskierką :)