Na myśl o tegorocznych Świętach uśmiecham się sama do siebie. Było tak cudownie! Z tym małym Człowieczkiem wszystko nabrało nowego wymiaru. Czas, który zawsze był dla mnie niezwykły, teraz stał się jeszcze bardziej magiczny. Bo świętowaliśmy we trójkę, jako rodzina!
Helena świetnie zniosła podróż do naszych rodzinnych stron - 130 km w jedną stronę- jak i cały pobyt w nowym miejscu, a raczej dwóch, bo przez całe święta kursowaliśmy między domami moich i męża rodziców. Muszę przyznać, że ta cała logistyka związana z wyjazdem z dzieckiem i ilość rzeczy, o których trzeba pamiętać, przekroczyły moje wyobrażenia. Helena natomiast dzielnie zniosła pielgrzymki odwiedzających jej łóżeczko, ciekawskie spojrzenia kuzynek i cioć, tylko czasem płaczem dawała znać, że ma już dość i chce po prostu spać. Staraliśmy się zapewnić jej maksimum spokoju w tym szalonym czasie. Trochę się obawialiśmy, jak zniesie spanie w innym otoczeniu, ale okazało się, że niepotrzebnie, bo ten mały śpioch zaśnie wszędzie :) w Wigilię przespała w nocy 10 godzin!
Tak, Helenka nadal jest przesłodkim śpiochem. W dodatku już dwumiesięcznym! W ostatnich dniach zmieniła się tak bardzo. Uśmiechy były już dawno, ale teraz to po prostu z Heleny zrobił się mały śmieszek. Jest niezwykle pogodna. Kiedy się do niej uśmiecham, zawsze mi odpowiada tym samym. Jej uśmiech to najcudowniejszy widok na świecie, który sprawia, że mam motywację by wstawać rano.
Z kwestii wymiarowo-wagowych : Młoda ma apetyt (wciąga 130-140 ml mleczka za jednym posiedzeniem), nie wiem ile waży, ale podejrzewam że jakieś 5,3-5,4 kg. Aż żal rozstawać się z ubrankami, które ubrała tylko raz lub wcale. Aktualnie nosi rozmiar 62 i małe 68. Włosy coraz dłuższe! Hitem ostatnich tygodni są jej "próby mówienia", jak to nazywam- wydaje z siebie przeróżne dźwięki, oprócz popiskiwania pojawia się "GHHH" oraz "LAL" i coś na kształt głoski "R" wypowiadanej przez Donalda Tuska.
Helenka polubiła leżenie na macie, ale tylko na plecach. Leżenie na brzuszku nadal jest "przykrym obowiązkiem" ;) Lubi swój nowy leżaczek-bujaczek, dziś nawet w nim ucięła sobie popołudniową drzemkę. Poza tym jak zahipnotyzowana wpatruje się w telewizor i rzeczy, które wiszą i dyndają.
Przed nami pierwszy Sylwester we trójkę, oj będzie się działo! :-)
Tak, Helenka nadal jest przesłodkim śpiochem. W dodatku już dwumiesięcznym! W ostatnich dniach zmieniła się tak bardzo. Uśmiechy były już dawno, ale teraz to po prostu z Heleny zrobił się mały śmieszek. Jest niezwykle pogodna. Kiedy się do niej uśmiecham, zawsze mi odpowiada tym samym. Jej uśmiech to najcudowniejszy widok na świecie, który sprawia, że mam motywację by wstawać rano.
Z kwestii wymiarowo-wagowych : Młoda ma apetyt (wciąga 130-140 ml mleczka za jednym posiedzeniem), nie wiem ile waży, ale podejrzewam że jakieś 5,3-5,4 kg. Aż żal rozstawać się z ubrankami, które ubrała tylko raz lub wcale. Aktualnie nosi rozmiar 62 i małe 68. Włosy coraz dłuższe! Hitem ostatnich tygodni są jej "próby mówienia", jak to nazywam- wydaje z siebie przeróżne dźwięki, oprócz popiskiwania pojawia się "GHHH" oraz "LAL" i coś na kształt głoski "R" wypowiadanej przez Donalda Tuska.
Helenka polubiła leżenie na macie, ale tylko na plecach. Leżenie na brzuszku nadal jest "przykrym obowiązkiem" ;) Lubi swój nowy leżaczek-bujaczek, dziś nawet w nim ucięła sobie popołudniową drzemkę. Poza tym jak zahipnotyzowana wpatruje się w telewizor i rzeczy, które wiszą i dyndają.
Przed nami pierwszy Sylwester we trójkę, oj będzie się działo! :-)
Już po Świętach, a ja jeszcze nie pochwaliłam się naszą choiną!