Jesteśmy! Żyjemy! Chociaż patrząc na blog, można by pomyśleć inaczej;)
Helenka dziś kończy pół roku.
Jest już taką małą kobitką, ze swoimi minami, rozmowami, uśmiechami. Codziennie uczy się czegoś nowego:
- Uwielbia obracać się z pleców na brzuszek, a odwrotnie nauczyła się dopiero niedawno
- Obraca się wokół własnej osi leżąc na brzuszku, sięga po zabawki położone poza zasięgiem jej rączek
- Śmiesznie pełza na pleckach do tyłu, odpychając się nogami, przemieszcza się też do przodu na brzuszku, ale bardzo powolutku :)
- Próbuje jeść swoje stopy
- Macha zabawkami, uderza np. o szczebelki łóżka, aby wydać dźwięk
- Ćwiczy mówienie we własnym języku
- Umie się zająć "sama sobą", interesują ją małe przedmioty, lubi miękkie książeczki, a najbardziej uwielbia metki przy zabawkach
- Wyciąga rączki do wszystkich przedmiotów znajdujących się w jej zasięgu i chce je jeść
- Ząbków brak
- Przesypia całe noce
- W dzień 3 drzemki średnio po 2 h (tak, wiem że to dużo!), chociaż zasypianie idzie trochę trudniej niż do tej pory
- Od niedawna jeździ w spacerówce i nosimy się w nosidle, co uwielbiamy :)
Rozszerzanie diety idzie nam całkiem sprawnie, Helence smakuje większość nowych produktów, chociaż na pierwszym miejscu zawsze jest MLECZKO :) Posiłki przygotowuję jej sama lub podaję ze słoiczka, zależnie od tego ile mam czasu i co uda mi się dobrego kupić. Helenka spróbowała już trochę mięska i jajka zmiksowanego z zupką. Jeśli chodzi o owoce, rządzą jabłuszka i banan, ale gruszką też nie pogardziła :) Od 10 dni wprowadzamy gluten w postaci ok. łyżki kaszy manny dziennie. Powiem szczerze, że rozszerzanie diety kosztowało i kosztuje mnie sporo nerwów. Martwię się, jak coś małej nie smakuje, jak po kilku łyżkach płacze i woła o mleko. Ale wiecie co? Dziś przeczytałam, że niemowlę musi 10 razy spróbować danej rzeczy, aby zaakceptować nowy smak! Więc postaram się nie zrażać. Z resztą już kilka razy było tak, że jednego dnia nie chciała czegoś tknąć, a na drugi dzień ładnie jadła. Trzeba po prostu wyluzować.
Poza tym od kilku dni uczymy się też korzystać z kubków treningowych z uchwytami. Widok jest to przezabawny! Helenka szybko załapała o co chodzi, ale narazie daję jej te kubeczki raczej do zabawy.
Pozdrawiamy! Na zdjęciu Mała z Tatą.
28 kwi 2015
1 kwi 2015
Jak wspierać rozwój ruchowy niemowlaka?
To ostatnio u mnie temat numer jeden, zwłaszcza odkąd moje dziecko stało się bardzo ruchliwe. Jak pomagać, aby nie zaszkodzić? Zostawić samo sobie, czy stymulować?
Poniżej zebrałam kilka przydatnych wskazówek dla rodziców.
1. Pozwól mi na swobodny ruch.
Ruch dziecka stymuluje nie tylko jego rozwój fizyczny, ale również rozwój mózgu. Dzięki swobodnym ćwiczeniom takim jak podnoszenie nóżek, chwytanie się za stopy czy przewroty na boki dziecko uświadamia sobie, jak może panować nad swoim ciałem. Jeśli maluch jest ciągle noszony na rękach, sadzany w bujaczku albo na kanapie, nie ma możliwości trenowania nowych umiejętności. Pozwól mu jak najczęściej leżeć bez skarpetek czy krępujących ruchy ubranek.
2. Uwielbiam leżeć na podłodze!
Oczywiście nie bezpośrednio na niej :) Ale ważne jest to, aby podłoże było w miarę twarde, wtedy dziecko w prawidłowy sposób wykorzystuje wszystkie mięśnie ciała. Jeśli dziecko kładzione jest od maleńkości głównie na kanapie, łóżku czy na poduchach, nie ma możliwości ćwiczyć odpowiedniego napinania m.in. mięśni brzucha.
3. Kładź mnie często na brzuszku.
Trening podnoszenia główki to dla dziecka najlepszy sposób na wzmocnienie mięśni i przygotowanie do dalszych etapów rozwoju. Zachęcaj dziecko do podnoszenia główki np. kładąc przed nim ciekawe zabawki.
4. Wspieraj naukę raczkowania
Raczkowanie jest jednym z przełomowych etapów w rozwoju ruchowym dziecka. Jest tym bardziej ważne, że wspomaga rozwój połączeń nerwowych między półkulami mózgu, bo angażuje obie strony ciała. Przyczynia się także to rozwoju widzenia dwuocznego, słuchu i koordynacji prawej i lewej rączki. Wspieraj malucha i zachęcaj do poruszania się. Jednak nie wpadaj w panikę, jeśli nie raczkuje- istnieje odsetek zdrowych dzieci, które pomijają ten etap.
Więcej o raczkowaniu tutaj
5. Poczekaj, aż będę gotowy do siadania i stawania
Wielu rodziców nie mogąc doczekać się, aż dziecko samo usiądzie, już w wieku 4-5 miesięcy sadza je np w rogu kanapy lub zbyt szybko wkłada do spacerówki. Jednak to, że maluch "rwie" się do siadu, wyciągając główkę do przodu siedząc w foteliku, nie oznacza jeszcze gotowości do siedzenia, a jedynie niezbędne ćwiczenia mięśni grzbietu. Zbyt wczesne sadzanie obciąża niegotowy jeszcze kręgosłup maluszka, co może skutkować wadami postawy w przyszłości. To samo dotyczy zbyt wczesnego stawiania malucha na nóżkach.
6. Po co mi chodzik?
Podobno 30 lat temu używanie chodzika było normą. Aktualnie lekarze przestrzegają przed jego stosowaniem. Dziecko włożone do chodzika nie ma możliwości ćwiczenia równowagi i podpierania się prawidłowo na stopach. Zaburzony jest więc naturalny proces nauki chodzenia, który dziecko nabywa raczkując czy wspinając się na meble.
Więcej na ten temat tutaj
7. Ostrożnie z nosidełkiem
Jeśli chcesz używać nosidełka, wybierz ergonomiczne, czyli takie, w którym nóżki dziecka przyjmują pozycję żabki- są szeroko rozstawione. (w zwykłym nosidle dziecko wisi na kroczu co obciąża kręgosłup). Najlepiej poczekać z używaniem nosideł do 5-6 miesiąca życia. Natomiast o wiele wcześniej można nosić dziecko w chuście.
8. Badaj moje bioderka
Badanie USG bioderek maluszka powinno być wykonane ok 6 tygodnia życia dziecka, aby jak najwcześniej rozpoznać ewentualne nieprawidłowości. Zaleca się aby badanie powtórzyć kiedy maluch ma ok 4 miesiące.
Co byście jeszcze dodali do tej listy?
Co byście jeszcze dodali do tej listy?
Pisząc posta korzystałam ze stron:
Rozwój ruchowy dziecka gdzie znajdziecie zdjęcia maluszka na różnych etapach rozwoju
oraz:
Zdjęcie pochodzi ze strony kobieta.onet.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)