10 lut 2015

Jak mieć dziecko i nie zbankrutować?


Wydaje mi się, że wiele młodych osób boi się decydować na macierzyństwo/ ojcostwo, bo w ich przekonaniu wychowanie dziecka pożera miliony złotych. Nie przeczę, wydatków jest masa, ale nie taki diabeł straszny, jak go malują! Są sposoby na to, żeby nie wydać fortuny.

1. Nie kupuj wszystkiego naraz

Naprawdę nie musisz kupować bujaczka, maty, setki ubranek i worka zabawek jeszcze będąc w ciąży. Przez pierwszy miesiąc dziecku do szczęścia potrzeba suchej pieluszki, pełnego brzucha i ciepłych ramion mamy. A i potem zmienia się to dość powoli- możesz więc spokojnie rozłożyć zakupy w czasie.


2. Kupuj w second handach, przez grupy sprzedażowe lub na Allegro

Wiem, że są osoby, które nie ubiorą swojego dziecka w używany ciuszek. Ja do nich nie należę. Dziecię moje od samego urodzenia ubierane jest w używki, nigdy nie miało żadnych uczuleń, wysypek, itp. Naprawdę nie wyobrażam sobie wydać 50 zł na markowe śpioszki, które być może będą w użyciu przez 5 tygodni. Wychodzę też z założenia, że lepiej kupić coś używanego bardzo dobrej firmy niż za tę samą kwotę nową rzecz słabszej jakości.

3. Twoje dziecko nie musi mieć stosu zabawek

Jasne, jeśli chcesz by maluch tonął w pluszakach, niech tak będzie, na pewno krzywda mu się nie stanie. Ale jestem przekonana że (przynajmniej na początek) wystarczy kilka zabawek. I tak bobas najchętniej zajmie się swoimi własnymi rączkami lub twoim telefonem!


4. Nie oszczędzaj na wszystkim

Chytry dwa razy płaci- i ja o tym przekonałam się nie raz. Czasem naprawdę warto zapłacić więcej i mieć pewność, że podczas spaceru od wózka nie odleci kółko a karuzelka przy łóżku nie spadnie dziecku na głowę. Poza tym rzeczy dobrej jakości możesz potem sprzedać, bo nie będą mocno zniszczone.


5. Zrób listę prezentów

Jeśli spodziewasz się tabunu odwiedzających Twoje nowo narodzone dziecko i jeśli masz na tyle odwagi, uprzedź, czego mają nie kupować, a co by się przydało. Czasem paczka pampersów będzie milej widziana niż 5 podobnych par spodenek, których maluch może nawet nie zdąży ubrać.


6. Kupuj duże opakowania

To przykazanie każdego oszczędnego człowieka. Wydaj więcej za jednym razem, a zyskasz spokój ducha, trochę więcej cennego czasu i zaoszczędzisz na paliwie.


7. Zrób coś sama

Najmodniejsze tapety są piękne, ale za kilkanaście złotych możesz sama przyozdobić pokój malucha. Zawsze lubiłaś malować? Teraz możesz wyżyć się artystycznie. A jeśli umiesz szyć, to już w ogóle świat jest twój.

8. Nie ulegaj modom

Wiem, że miło jest prowadzić dizajnerski wózek, a w nim dziecię ubrane zgodnie z najnowszymi trendami, ale zachowaj zdrowy rozsądek. Czy Twojemu maluszkowi robi to jakąś różnicę?

15 komentarzy:

  1. Z mojego doświadczenia - przy kosmetykach nie warto szaleć, lepiej kupić minimum i w małych opakowaniach bo dziecko może być uczulone, nam może coś jednak nie podejść i może się nie przydać. Później, jak już się coś sprawdzi, kupować hurtować. :P
    Jak ktoś jest na l4 to przeważnie ma więcej wolnego czasu, który warto poświęcić na buszowaniu po allegro, gumtree czy olx - ja w ten sposób znalazłam kilka rzeczy za grosze - dosłownie.
    A co do mody - czasami mam ubaw jak słyszę/czytam dziewczyny jak to nie mają kasy, ale kupują jakieś wynalazki typu zabawki Szumisie za ponad stówę... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tą listą zakupów to ogółem dobry pomysł. Ale tak skonstruowana, żeby goście wiedzieli co potrzeba. A nie jak moje.Szwagrostwo.. Ich córka ma 2lata i na święta B.N.i na jej 2ur (tydz temu były), powstała lista czego NIE KUPOWAĆ. Zabronili kupować farbek do malowania paluszkami, kredek, ciastoliny itp rzeczy, pluszakow (bo kurze), ubranek (bo sami kupią nie różowe - a potem non stop młoda w róż odziana... Jedno drugiemu przeczy), klocków i wózka z lalą (nie bawi się). Także ten... No z wyborem prezentu był kłopot ;) a tak naprawdę jeśli nie chce się nic od gości to chociaż można o pieluchy prosić ;)))
    No i ja bym dodała "porównywać koszta" pieluszki, kaszki w różnych sklepach różnie kosztują. Butelki też, smoczki do butelek też co sklep to inna kwota ;)

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Lista prezentów to genialny pomysł. Ja sama stworzyłam konwersację grupową na fb gdzie wszystkim znajomym oznajmiłam co nam potrzeba. U nas na liście znalazła się nawet firanka do pokoju Młodego, ale u nas to wszystko było na wariackich papierach. A teraz mnie strasznie wkurza jak ktoś przychodzi z kolejnymi spodenkami, koszulką, której dziecku nawet nie mam gdzie założyć, bo ma tego zbyt wiele. I proszę jak kupujesz to chociaż z pasem bezuciskowym, bo innych Krzyś nie lubi. Ale nie. Muszą być modne i markowe. No rzesz k****. A potem jeszcze mają pretensje, że dziecku tego nie zakładam. No w domu ma się bawić w jeansach? Oni mi tu ze spodenkami przychodzą, które leżą. A ja pajacyki, body itp. muszę kupować. Dobrze, że się miałam gdzie wyżalić, bo mnie ostatnio mąż w ostatniej chwili chwycił, bo bym szwagrowi wygarnęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja też się wyżalę - pięć tysięcy razy mówiłam mojej mamie - nie kupuj nic małej - i oczywiście kupuje nie myśląc w ogóle co robi. Ostatnio przywiozła mi buciki, których nigdy nie założę bo mała ma dużą stópkę więc one będą dobre pewnie gdzieś w lato, mama oczywiście myśli, że założę dla ozdoby ale po co mam w upały męczyć dziecko butami? To samo ze spodniami, nie kupuj - kupuje z ciężkiego twardego dżinsu albo z gumką w pasie. Jakieś grube polarowe bluzki, kurteczki itd. kupuje w rozmiarze 68, który będzie dobry w lato... i tak w kółko. Szału można dostać :/

      Usuń
  4. To świetne porady - zwyczajne, proste, ale bardzo rozsądne i warte zapamiętania. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Święta prawda! Chętnie zastosuję się do tych rad! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Plany swoją drogą, a jak coś zobaczę w sklepie to nie mogę zapanować nad pokusą :O i wio.... kolejne body w koszyku, choć cały zapas w domu ;)
    Co do zabawek, nic nie kupiliśmy sami - no może oprócz wielkiej żaby, reszta to odziedziczona bądź z prezentowana - oj, mamy całe tony zabawek!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry post, bo naprawdę wbrew przekonaniom dziecko nie kosztuje majątku. Co do ciuszków to polecam wyprzedaże, w Tesco lub w Pepco ciuszki można naprawdę wyszukać za grosze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z zabawkami jak najbardziej racja (z resztą też, ale akurat do zabawek chciałam się odnieść). Nie ma sensu zasypywać dziecka masą zabawek, skoro sam świat dookoła potrafi mu dostarczyć i zabawy i zajęcia. Nawet powiedziałabym, że nadmiar zabawek może szkodzić, bo blokuje rozwój kreatywności. Zabawki mojego dziecka można na palcach jednej ręki zliczyć, a do faworytów i tak należy zwykła szmatka i zwinięta w rulon folia bąbelkowa;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z tym, by czekać na zakupy zabawek aż dziecko przyjdzie na świat. I tak to się przydaje wszystko najwcześniej po miesiącu życia maluszka, bo do tego czasu je i śpi z przerwami na kupkę.
    Dla mojej małej wciąż chodzę po charity shopach i szukam perełek, w sklepach szukam wyprzedaży. I tak zbieram powoli ciuszki w następnych rozmiarach.

    Ale! Polecam właśnie bardzo dokładnie przemyśleć zakup wózka.

    OdpowiedzUsuń
  10. My jak na razie nie musieliśmy kupować ubranek, bo Córka wciąż była nimi na bieżąco obdarowywana. Teraz czeka mnie skokpletowanie wiosenno-letniej garderoby i na pewno udam się do sh. Jak byłam w ciąży to stopniowo kupowaliśmy te droższe rzeczy (wozek, łóżeczko), wiec potem nie odczuliśmy nagłego wypływu pieniędzy :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tym telefonem to trzeba raczej uważać - to siedlisko bakterii, w tym fekalnych i e.coli. Ja bym tego jednak maluchowi nie dawała do zabawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie zauważ, że tekst jest napisany z przymrużeniem oka :) Napisałam, że dziecko najchętniej zajmie się rączkami lub telefonem, co nie oznacza, że daję córce telefon w roli zabawki :) To tylko przykład rzeczy codziennego użytku, która interesuje dziecko nawet gdy sobie leży bezbronnie na stole, bo się świeci,błyszczy i dzwoni :)

      A z tymi bakteriami nie demonizowałabym, pewnie są też na pilotach, klawiaturze komputera i tysiącu innych rzeczy, których i tak prędzej czy później małe rączki dotkną.

      Usuń