25 wrz 2014

wózek

Jakoś jeszcze nie było okazji pochwalić się przyszłą bryką naszej córeczki.
Wózek jest wspólnym prezentem od Dziadków. Wybraliśmy używany na Allegro, decyzja zapadła dość szybko po moim wyjściu ze szpitala, bo szczerze mówiąc lekko spanikowaliśmy, że nie zdążymy :)
Ze względu na to, że niespodziewanie zostałam uziemiona w domu, nie mieliśmy okazji pooglądać zbyt wielu wózków na żywo i "poprzymierzać się" do nich. Opieraliśmy się więc głównie na opiniach przeczytanych w Internecie i padło na Jedo Fyn 4DS. Podoba mi się, że ma dobrą amortyzację, duże, solidne koła, które odczepia się jednym ruchem, sporą torbę na dole i duży zakres regulacji wysokości rączki (mój luby mierzy ponad 2 metry). Waga wózka akurat dla nas nie była bardzo istotna, bo mieszkamy w domku i wózek nie będzie wnoszony po schodach. Co do koloru, na początku wymarzyłam sobie szarość lub czerń, ale ten karmelowy odcień plus biało-czarny stelaż bardzo przypadły mi do gustu. Na pewno jak tylko wózek przejdzie pierwsze testy w terenie, zamieszczę recenzję.










21 wrz 2014

35 tydzień ciąży

Okazuje się, że mogę wytrzymać leżenie przez 90 % dnia i jeszcze nie zwariowałam, choć przyznaję, że czasem jestem blisko. Narzekać nie mogę- wszyscy nade mną skaczą i jest to bardzo miłe, ale naprawdę już nie mogę doczekać się, kiedy to ja będę mogła skakać tu i tam, gdzie mi się tylko zachce. Nawet zaczęłam snuć marzenia o zapisaniu się na aerobik albo inny fitness, chociaż zawsze sport był raczej na odległym końcu mojej listy zainteresowań. Przysięgam, że z radością będę robić pranie i odkurzać, byle tylko móc się ruszać kiedy mam na to ochotę!

Na wczorajszej wizycie u pani doktor okazało się, że Mała ładnie przybrała na wadze i waży już 2,5-2,6 kg! Jednym słowem kawał baby. Podobno jest "długa" i szczupła, istna mała modeleczka ;) Niestety rozwarcie wzrosło do 2 cm, a szyjka jeszcze bardziej się skróciła, więc nie ma innego wyjścia, jak jeszcze trochę poleżeć. Na szczęście ilość wód i inne parametry są w normie. Nic mnie nie boli, nic nie kłuje, tylko od czasu do czasu brzuch się napina.

Wyprawka już skompletowana, torby szpitalne dla mnie i Heleny spakowane.Na liście zakupów do zrobienia jeszcze aparat fotograficzny, komoda i laktator (cóż za zestawienie ;) Jestem spokojna, chociaż wizja porodu nadal wydaje mi się dość abstrakcyjna i chyba nie dociera do mnie, że to już naprawę kwestia tygodni, a może nawet dni.

Jak na złość urywają się telefony w sprawie lekcji angielskiego, dziś dostałam też ofertę pracy w szkole językowej. Żal mi odmawiać, bo bardzo lubię swoją pracę, ale mówię sobie, że na wszystko jeszcze przyjdzie odpowiedni czas. I tak pewnie będzie.

Pozdrawiam!



14 wrz 2014

wyprzedaż książek

Zgodnie z zapowiedzią mam do sprzedania kilka książek. W razie pytań lub chęci zakupu piszcie na poprostejblog@gmail.com :)


Jean-Dominique Bauby, Skafander i Motyl, stan bardzo dobry, 8zł + kw


 
Radek Knapp, Lekcje Pana Kuki, stan bardzo dobry, 8zł + kw


Regina Brett, Bóg nigdy nie mruga, stan bardzo dobry,10zł + kw


Gordon Dryden, Jeanette Vos, Rewolucja w uczeniu, stan bardzo dobry +,  20 zł+kw


Stanisław Bęza, Nowe Repetytorium z Gramatyki Języka Niemieckiego, stan dobry z widocznymi śladami użytkowania, NIEUZUPEŁNIONE, 10 zł+kw


Angielsko-polski słownik pojęć komputerowych, twarda okładka, stan bardzo dobry, 13 zł+kw


Philip Jodidio, Architektura Dzisiaj, stan bardzo dobry, 19 zł+kw


Diana Newall, Impresjoniści, stan bardzo dobry +, 10 zł+ kw






11 wrz 2014

leżymy i pachniemy :)



Od niedzieli leżymy i pachniemy. Czas mija na lekturach, oglądaniu seriali i zamawianiu ostatnich rzeczy dla małej przez Internet. Polubiłam Allegro, do którego jakoś nigdy nie byłam przekonana. Teraz codzienną przyjemnością są dostawy od kuriera. Mamy już różki, kocyki, pościele i przewijak na łóżko, jutro będzie wózek- prezent od dziadków (wybraliśmy Jedo Fyn 3w1), czekam jeszcze na paczkę z apteki internetowej , ochraniacz na szczebelki łóżka i kołderkę. Misją męża będzie zakup wanienki, smoczków i termometru (a tak przy okazji- polecacie jakiś niedrogi termometr dla maluszka?). Potem jeszcze leżaczek-bujaczek i mata edukacyjna, ale z tym nie musimy się spieszyć.

Miotają mną hormony- płynnie przechodzę od euforii i podniecenia do wzruszenia, przerażenia lub pochlipywania bez powodu. Powinnam zabrać się za pisanie pracy magisterskiej, ale kompletnie nie mogę skupić myśli- mój mózg jakby zafiksował się na tematach 'przygotowania-poród-dziecko'. Mam wyrzuty sumienia, że mając tyle czasu nie napisałam jeszcze ani słowa, ale pocieszam się, że przynajmniej temat wybrałam i skompletowałam trochę bibliografii. Jakoś będziemy musiały z Helenką się dogadać, żeby za jakiś czas pozwoliła mamie od czasu do czasu przysiąść do pisania, w końcu mądra i wykształcona mama to fajna sprawa, nie? ;)

Przedwczoraj odwiedzili nas moi rodzice. Kiedy zaczęli wypakowywać prezenty dla Małej, poczułam się co najmniej jakby było Boże Narodzenie :) Kochani Rodzice. Nie pozwolili mi ani na chwilę wstać z łóżka, a mama oczywiście spędziła cały dzień w kuchni szykując dla nas zapasy na najbliższe dni. (ja co prawda uważam, że od sosu ze słoika ani mrożonych  pierogów nikt jeszcze nie umarł, ale spróbujcie przegadać mamę)

Fizycznie czuję się ok, kiedy leżę. Niestety kiedy chwilę pochodzę, schylę się albo wejdę po schodach od razu pojawiają się napięcia brzucha, ciążenie, czasem ból. Mam takie wrażenie, że gdybym kilka razy weszła po schodach, to zaraz bym urodziła. Ale może przesadzam? W każdym razie czuję, że sprawa zrobiła się poważna. Nie mam ochoty wracać do szpitala, więc bardzo się pilnuję i unikam wysiłku. Za tydzień wizyta i przekonamy się, czy ta moja ostrożność da jakiś efekt.
Poza tym nie odczuwam żadnych dolegliwości, zgagi ani rozstępów póki co brak. (hurrrraaa!).

P.S. Szykuję się do małej wyprzedaży nienoszonych rzeczy z mojej szafy i przeczytanych książek, zaglądajcie wkrótce, może coś Wam wpadnie w oko :)

Pozdrawiam serdecznie!


7 wrz 2014

szpitalne przygody



Początek 33 tygodnia ciąży niespodziewanie spędziłam w szpitalu. Jak do tego doszło? Otóż na czwartek miałam zaplanowaną rutynową wizytę u mojej pani ginekolog. Wyniki krwi i moczu były super, od 4 tygodni brałam końską dawkę magnezu, więc spodziewałam się, że wszystko jest ok, mimo że czułam ostatnio jakby ciążenie brzucha w dół. A tymczasem co się okazało? Szyjka znacznie skrócona i rozwarcie na 1,5 cm! KTG wykazało niepokojącą czynność skurczową. Pani doktor zaleciła jeszcze tego samego wieczora stawić się na izbie przyjęć, żeby zrobili mi dożylny wlew z czegoś, co wyciszy ewentualne skurcze. Miał być to 24-godzinny pobyt, ale zatrzymali mnie na 3 doby na patologii ciąży. Dostałam 3 kroplówki magnezu oraz Luteinę. Przy wypisie oczywiście nakaz leżenia i odpoczywania i koniecznie kontroli lekarskiej za tydzień. Leżę więc posłusznie i leżeć będę, bo naprawdę nie chcemy, aby Helenka była wcześniakiem! Mąż przejmuje od dziś dowodzenie w domu, a ja będę nadzorować prace z pozycji kanapowej :)

Plusem tej całej sytuacji jest to, że przetarłam sobie szpitalne szlaki i utwierdziłam się w przekonaniu, że chcę rodzić w tym a nie w innym szpitalu. Atmosfera na oddziale, podejście pań pielęgniarek, komfort i wygląd sal- wszystko bez zarzutu. Jedynie lekarze mogliby być bardziej wylewni, bo tak naprawdę trudno było uzyskać informacje o własnym stanie zdrowia.

Najważniejsze, że jesteśmy już w domu i wcielamy w życie plan intensywnego odpoczynku.

Na koniec kilka faktów z życia naszej Malutkiej.
Helenka waży obecnie 1,9-2 kg i niektórymi wymiarami znacznie przekracza swój wiek ciążowy :)
Ułożona jest główką w dół.
Pani doktor potwierdziła planowany termin porodu na  31.10
U mnie na plusie jest 9 kg i waga rośnie teraz bardzo powoli, właściwie to stoi w miejscu.

Trzymajcie kciuki, żeby nasza Mała zechciała jeszcze trochę poczekać i podrosnąć w brzuchu mamy!

Pozdrawiam!

3 wrz 2014

Co czyta przyszła mama?



Rynek jest zasypany książkami dla młodych rodziców. Generalnie nie jestem zwolenniczką ślepego podążania za poradnikami, ale jestem spokojniejsza mając jakąś bazę wiedzy i zapoznając się z różnymi teoriami, punktami widzenia. Lubię mieć możliwość wyboru, a żeby wybierać, trzeba wiedzieć, jakie mamy opcje, prawda? Oto, co aktualnie czytam:

PIERWSZY ROK ŻYCIA DZIECKA
H. MURKOFF, A.EISENBERG, S.HATHAWAY

To istna kobyła, prawdziwa skarbnica praktycznej wiedzy o maluszku od chwili przyjścia na świat do ukończenia 1 roku życia. Mnóstwo przydatnych informacji i porad popartych realnymi przykładami. Przy czytaniu na pewno przyda się zakreślacz, żeby z tej ogromnej ilości tekstu wyłuskać to, co najważniejsze.

JĘZYK NIEMOWLĄT
TRACY HOGG

Autorka to brytyjska pielęgniarka i położna z wieloletnim doświadczeniem. Przekonuje nas do teorii jakoby dzieci można było podzielić na kilka typów różniących się temperamentem, który -choć oczywiście może ewoluować- z grubsza ustala się już w życiu płodowym. Nie możemy wybrać sobie temperamentu naszego szkraba, jednak możemy nauczyć się go rozumieć, reagować na jego potrzeby i tym sposobem uczynić i nasze i jego życie łatwiejszym i przyjemniejszym. Autorka przekonuje też, że każdy rodzic może nauczyć się języka, jakim posługuje się jego dziecko (m.in. różne typy płaczu) i dzięki temu trafnie odgadywać jego potrzeby i reagować na nie w odpowiedni sposób. Książka ciekawa i na pewno warta polecenia, a co do przełożenia teorii na praktykę, wypowiem się za pół roku :)

POŁOŻNA
JEANETTE KALYTA

Nie jest to absolutnie poradnik, bardziej zbiór wspomnień z pracy zawodowej znanej polskiej położnej. Autorka opowiada o tym, jak wyglądały oddziały porodowe i podejście do rodzenia dzieci w Polsce począwszy od lat 80-tych, kiedy sama rodziła swoje dzieci i zaczynała pracę jako młoda położna. Opisuje swoje niełatwe boje z opornymi lekarzami i położnymi"starej daty"oraz liczne porody, które przyjęła w domach bez żadnej ingerencji medycznej. Niektóre historie czyta się z szeroko otwartymi oczami, inne wzruszają do łez. Polecam.

Co jeszcze chciałabym przeczytać? Książki Leszka Talko (Dziecko dla początkujących, Dziecko dla odważnych) i  Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy Harveya Karpa.

 A Wy, co czytacie?